Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Tory do piekła IX i X

Szarpnęło wagonem w pewnej chwili,
ludzie równowagę na moment stracili.
Jakaś martwica zapanowała -
pociąg tempa nabierał, a cisza trwała.

W stukocie kół ginęły nadzieje,
że koszmar ten straszny jak sen się rozwieje.
Przywarli do siebie przerażeni,
jacyś nieobecni, mocno zagubieni.

Nikt tak naprawdę jeszcze nie wierzył,
ze Bóg im golgotę męczeńską wymierzył.
Co miało być już się dokonało -
ich przeznaczenie na wschód się oddalało.

Aż nagle ktoś pieśń zaintonował,
nad płaczem dzieciaków z wolna zapanował.
Ludzie do śpiewu się przyłączali,
pieśni patriotyczne półgłosem śpiewali.

Na postojach dla zaopatrzenia,
dawano im trochę chleba do jedzenia.
I raz dziennie gdzieś w polu stawano,
gdzie przy torach potrzeby swe załatwiano.

Z początku zesłańcy się wstydzili,
męczarnie wręcz przeszli nim się załatwili.
Niektórzy się po dziurach chowali,-
przeróżnymi płachtami się nakrywali.


Czasami ucieczek próbowano,
ale za Uralem raczej już przestano.
Nadzieja zmarła w beznadziejności -
coraz rzadziej wspominano o wolności.

Raz tylko jeden z młodych chłopaków,
w biegu do wolności zbawczych dopadł krzaków
Ruskich strzelanie na nic się zdało -
pociąg musiał jechać, więc mu się udało...


X


Przy torach zwłoki pozostawiano,
najczęściej też rzędami je układano.
Czy ktoś je krzyżem choć uszanował?
Na poświęconej ziemi ciała pochował.

Szlak poniewierki śmiercią znaczony,
udręczeniem zesłańców był przepełniony.
Wiła się pośród ruskiego błota -
Polska droga krzyżowa, Polska Golgota.

Za Uralem grupki dzieci stały,
biegając wzdłuż pociągu o chleb żebrały.
W poszarpanych łachmanach, zgłodniałe -
rączki wyciągały owrzodziałe całe.

Wtedy już zesłańcy zrozumieli,
że nielekko na zesłaniu będą mieli.
Matki dzieci tuliły z miłością,
jakby je ochronić chciały przed przyszłością.

Ciągnąca się podróż przerażała,
wojenna tułaczka wciąż trwała i trwała.
Coraz bardziej robiła się wroga,
ta ziemia bez nadziei, ziemia bez Boga.

Szczególnie nocami obce gwiazdy,
grozą wypełniały monotonię jazdy.
Każdy zgadywał w barłóg wtulony,
dokąd ich zawiozą te wraże wagony.

Dlaczego to ich zabrali z domu?
przecież nie robili nic złego nikomu.
Czemu w niedoli nikt nie pomoże?
Co złego zrobili,że ich karzesz Boże?

W myślach krążyły trudne pytania,
mnożyły się pretensje i narzekania.
A pociąg jechał na wschód przed siebie,
za nimi się gwiazdy ciągnęły na niebie...

c.d.n.







autor

Stumpy

Dodano: 2017-01-29 11:02:09
Ten wiersz przeczytano 804 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (16)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »