To,Tylko, JA
Jeszcze wczoraj, byłaś inna,
Nie pojęcie lśniłaś, w czano-białych
kolorach
Dźiś jesteś tylko, powszednim
nagłówkiem,
na codziennej gazecie...
Nie chcianym ubytkiem,
w moim, wyszczerzonym bycie,
Obojętnym splotem dłoni
Wstydliwą, chwilą słabości
Przemykasz rutynowo,
pomiędzy, dniem a nocą
Zbyt wcześnie, byłaś...
Zbyt późno, jesteś...
Okrzyknięta, nonsensownym uczuciem,
zubożałą, karmą dla mass...
Oczywisty, biologiczny proces
wystawiany, wciąż na sprzedaż
tuż za rogiem, pernamętnie zielonym
Mimo wszystko, przetrwałaś,
chodź, tylko w statystykach,
tak bardzo przekłamanych,
jak, twojego istnienia sens
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.