Traktat o szczęściu
https://www.youtube.com/watch?v=yCNKoe6bfRc
Jedna osoba całkowicie wystarczy,
która naprawdę chciała i życzyła
sobie widzieć Ciebie
szczęśliwą, szczęśliwego.
To wystarczające przyzwolenie,
by dążyć do szczęścia własnego.
Posiadać do niego prawo.
Nie zostawaj nieszczęśnikiem.
Nie dąż do tego.
Nie musisz nim być.
Nie musisz nim chcieć być,
Nie odmawiaj sobie posiadania wyboru.
Nie zostawaj nieszczęśnikiem z wyboru,
pomimo przeciwności losu, samotności.
To nie oznacza porzucenia Twoich
własnych wartości, kanonu etyki
dobrowolnie obranego.
Każdy ma albo miał taką osobę.
Talizman o którym istnieniu
zapomnieliśmy, zaklęty w słowach.
Wystarczy odczytać z pamięci intencję.
Dlaczego nie mielibyśmy czytać jej
codziennie?
Jedno dobre życzenie
pośród zakłamania, chytrości,
obłudy i zazdrości.
Pośród niewygodnych obowiązków,
oczekiwań nam narzuconych.
Znajdź taką osobę i bądź taką osobą.
Używaj magii słów, prawdy, wiary.
Nikt nie ma prawa tego Tobie odebrać i
nikt nie ma takiej mocy. To jest Twoje.
Komentarze (21)
małgośka 38...!
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, jakieś
umiejętności logicznego myślenia i jego
pochodne...upiłaś się jak pisałaś ten komentarz? Jest
od sasa do lasa. Filozafia jest tu delikatna i
skierowana do konkretnych adresatów. Konkretnie do
osób, które nie wierzą, że mają prawo do własnego
szczęścia i uważają, że zasługują być nieszczęśliwymi
ludźmi, dla ludzi którzy ustępują zawsze innym w
szczęściu i wybierają zawsze czyjeś nad swoje.
Rozmyślania prowincjuszki? Dziewczyno. kobieto( nie
wiem) pozwól, że nie będę nazywać po imieniu twojego
komentowania mojego Traktatu o szczęściu, bo
musiałabym zarówno użyć słów wulgarnych jak i
niestosownych. Drogą eliminacji choćby powinnaś
rozszyfrować o co w wierszu chodzi. Słup siana by
dostrzegł, że z Twoim całym komentarzem jest coś nie
tak i najwyraźniej masz jakiś problem ze sobą. Twój
komentarz się rozjeżdża . Masz tupet i/albo bielmo na
oczach skoro tego nie widzisz. Wpier atak a na koniec
życzysz mi milego wieczoru plus wstawiasz mi jakiś
wierszyk (haha). Co do kanonu własnej etyki który Cie
tak uwiera. To napiszę łopatologicznie jak dla słupa
siana: chodzi o to MOJA DRUGA MAŁGOSIU, że jest
właśnie wiele ludzi idących po trupach w ramch
zdobywania swojego szczęścia. Dalej adresaci nie muszą
się obawiać że szczęście przychodzi tylko w ten
sposób, że żeby nadrobić poziom poczucia własnego
szczęścia będą musieli umoczyć ręcę w krwi czyjejś. Że
mogą pozostać nadal cisi i dobrzy, mogą nadal zostać w
starym ubraniu - czyli w dotychczasowym obranym
kanonie etyki. Na koniec nie wszystkim jest dane
dzielić szczęście to właśnie dla tych osób! Które do
tej pory jeśli miały szczęście to tylko dzielone i nie
umieją go wykrzesać same z siebie i dla siebie. Takim
osobom trzeba zmienić myślenie. Otrzeźwić je w jakiś
delikatny sposób i dla nich to jest Traktat o
szczęściu sporządzony. Pozdrawiam Małgosiu 38 życzę Ci
przeudanego dnia. Mua Mon chéri.
taqgut zechcij myśl rozwinąć...
Być i dać a nie odbierać. Pozdrawiam
Witam :)
Ciężki ten traktat jak buty z ołowiu.
To po pierwsze. Wiem, wiem traktat to utwór
filozoficzno-naukowy rozprawiający o pewnym aspekcie
życia, zjawisku czy tam zdarzeniu, itd., itp.
Nie powinien być lekki w czytaniu. Tylku, że ani
odniesień żadnych do nauki nie znalazłam, filozofia
też znikoma. Chociaż w moim odczuciu przekazana jest
taka: Należy Ci się( bądź mi) szczęście więc korzystaj
nie zważając na okoliczności. Egocentryczne podejście
do tematu.
Uważam więc i jest to tylko moje spostrzeżenie i uwaga
po przeczytaniu całości, że tytuł wyjątkowo
nietrafiony. Trochę na wyrost, gdyby autorka zechciała
zmienić np. na: Rozmyślania prowincjuszki bądź
pensjonariuszki na temat szczęścia. W rubryce rodzaj
zaznaczyć groteska, utwór nabrałby nowego charakteru i
być może byłby wiarygodniejszy.
Po drugie: w tekście istnieje zdanie, które prawi o
"własnym kanonie etyki", zastanowiło mnie. Jest coś
takiego jak własny kanon etyki? Pewnie tak, twórca i
dyktator Trzeciej Rzeszy przykładowo też kierował się
własnym kanonem etyki, dążąc by ostała się tylko rasa
aryjska.
Po trzecie i raczej ostatnie chyba,że mi coś wpadnie
do głowy zanim skończę pisać. Czytając tekst ma się
wrażenie, przynajmniej ja mam, że peelka poniekąd
próbuje usprawiedliwić a może przekonać samą siebie,
że zasługuje na to szczęście. To tak jednak nie
działa. Szczęściem nie jest co dostało się od losu,
tylko sposób w jaki swoje życie postrzegamy. Można
mieć niewiele albo nic i być szczęśliwym. Spokój
ducha, szacunek dla samego siebie, godność, radość
życia, harmonia pomiędzy tym co się daje i tym co się
dostaje. Wtedy każde narzucone obowiązki też nabierają
innego wydźwięku, barwy, znaczenia.
Inaczej sprawa wygląda, gdy wykradło się szczęście
cichaczem drugiemu. Wówczas to może być ciężko...
Podam przykład, by łatwiej było zrozumieć autorce o
czym piszę.
Dwie dziewczynki bawią się takimi samymi lalkami.
Jednej laleczka się psuje (tej bardziej
sprytniejszej), nieważne co, rączka jej wypadła czy
tam oczko to bez znaczenia.
Mała wykorzystuje moment gdy koleżanka nie patrzy i
podmienia zabawki. Jest szczęśliwa, bo ma znowu dobrą
laleczkę. Drugiej smutno, ale nie płacze, cóż to tylko
rzecz, jest nad wiek dojrzała, liczy się dla niej
towarzystwo koleżanki. Spryciula miała fart. Nikt nic
nie zauważył. Koleżanka dalej Ją lubi, nie zazdrości,
miło spędzają czas, wszystko jest w porządku. Miała
szczęście...tylko że za jakieś 15 lat, może 20 będzie
dalej tak postępować lub pomyśli, że była wrednym
dzieckiem. Warto?
Dla niektórych tak, bo to o ich szczęście chodzi
przecież.
I na koniec taki wierszyk mi się urodził, rymowanka,
więc przytoczę.
Wiesz... szczęścia się nie szuka, bo ono z tobą
mieszka
na chodniku je mijasz w spojrzeniu
śmiejącego się dziecka,
lub w okularach dziadka,
który gdy byłaś mała
snuł ci baśnie o życiu,
zanim życie poznałaś.
Bywa, że przyjdzie znienacka
nawet nie spyta czy może
wtedy ugość je grzecznie
ono wszystkim pomoże.
Drożdżową chałkę upiecz
i zaproś na herbatę,
i tym szczęśliwym szczęściem
podziel się z siostrą, z bratem.
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że szczęście to jedyna
rzecz która się mnoży gdy się ją dzieli.
Na pewno nie podzieli się coś, co się kiedyś komuś
zabrało.
to takie moje niedzielne rozważania, pewnie prowadzące
donikąd, bo ilu ludzi tyle światów i przepisów na
szczęście.
Serduszko spokojnej życzę Ci niedzieli.
Ps. za literówki z góry przepraszam.
Dobry tytuł, dobre rady. W trzecim wersie od końca
zjedzona jedna literka "i" (magii). Pozdrawiam.
Bardzo dobry sposób myślenia, trzeba powtarzać i
utrwalać :)
Ciekawie.
Osobiście nie uznaję czegoś takiego jak "prawo do
szczęścia".
Szczęście to coś, na co każdy ma chyba swoją wizję
Pozdrawiam :)
Między byciem nieszczęśnikiem a szczęśliwym jest cały
kosmos. Tak więc ktoś, przyjaciel (to słowo jest też
szerokie) może Cię wesprzeć i pomóc przetrwać kryzys,
ale nie uczyni Cię szczęśliwą, bo jest inna bajka.
Pozdrawiam.
Marek Żak podczas załamania często nie ma się dobrych
intencji w stosunku do samego siebie. Jest wiele osób,
które uważają, że tak lepiej dla innych, łatwiej dla
siebie samego, być takim nieszczęśnikiem - z różnych
przyczyn.
Marek Żak , absolutnie nie to może być Twój przyjaciel
z dzieciństwa, sąsiadka która się Tobą opiekowała
osoba która zmarła ale chciałaby Cię wiedzieć
szczęśliwego. To osoba której zależało naprawdę na
Tobie i na Twoim losie. Każda taka osoba daję Ci
swojego rodzaju talizman siłę i prawo.
Tylko że tą osobę trzeba znaleźć, ma się podobać,
zainteresować, utrzymać zainteresowanie, czy uczucie
przez lata, i tak dalej i dalej. Teza, ze każdy ma lub
miał taka osobę jest wątpliwa mocno. Co do intencji,
każdy ma dobre, zwłaszcza w stosunku do siebie samego.
Pozdrawiam.
"To człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do
szczęścia" -Paul Thiry Holbach
Moim skromnym zdaniem można też być szczęśliwym
odkrywając wiele innych barw szcześcia, każdy ma do
niego prawo. Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na
pytanie: co oznacza szczęście dla mnie?
Pozdrawiam serdecznie :)
Ludzie zawsze patrzą na drogę sąsiada a nie zauważają
swojej własnej.
Mądre słowa
Pozdrawiam+
Weno piszesz o strasznych rzeczach, Twoja wypowiedź
mogła by z powodzeniem zachęcać do udawania bycia
szczęśliwym by nie być odbieranym przez ludzi jako
nieudacznik przed czym przestrzegam. Rodzaj szczęścia
o którym pisze ma za zadanie właśnie chronić przed
tego typu ocenami innych osób. Powodować tarczę która
neutralizowałaby zranienia i próby znieważenia i
upokorzenia innych osób. Stanowić stały punkt obronny
własnej osoby, praw i szczęścia.
...ciekawe pisanie; pozdrawiam:))