W trasę...
Wyruszyłem w trasę,
nieznaną mi wcale.
Lubię szaleć czasem,
tłumiąc głupie żale.
Napełniłem dętki,
wyczyściłem koła.
Taki jestem prędki,
gdy natura woła.
Prowiant do plecaka,
dla pragnienia wodę.
Byle gnać po szlakach,
pod byle powodem.
Nikt mi tak nie każe,
nikt nie rozkazuje.
Ja mam obraz marzeń,
bo przygodę czuję.
Końca nie planuję,
tak jak i początku.
Sercem wszystko czuję,
nie potrzeba wątku.
A teraz już cisza,
przyroda mnie wzywa.
Niech kręci się klisza,
czas nastał zdobywać.
Czas nastał poznawać,
to, co niepoznane.
Mamy takie prawa,
prawa niepisane.
Wyruszyłem w trasę,
nieznaną mi wcale…
Komentarze (7)
Jak się wszystko wali i idzie pod górę to albo się
pragnę schować w mysią dziurę albo ruszyć szybko przed
siebie w nieznane, by tamte złe sprawy były
zapomniane...
Piękna zapowiedź wycieczki,coś co kocham...rowerowe
wycieczki leśnymi ścieżkami. Pozdrawiam serdecznie :)
No nieźle się zapowiada. Zabierz nas ze sobą,
pozdrawiam :)
https://www.youtube.com/watch?v=N8gx4ogbDsY
Jedź z nimi Grand, zazdroszczę Ci.
Powodzenie w trasie. Szukaj lepszej pogody.
Podoba mi się ta radosna zapowiedź wycieczki. Miłego
dnia:)
CIĄG DALSZY...
W trasę wreszcie wyruszyłem,
i o lepszym jutrze marzyłem,
nagle zatrzymać się musiałem,
bo w końcu chyba ją ujrzałem.
Dalszego ciągu nie będzie. Od Ciebie on zależy. Warto
jednak w mój dopisek uwierzyć. Otworzyć szeroko
ramiona i ballada będzie skończona...
A Twój wiersz bardzo fajny. Wszystko co najważniejsze
dopiero przed Tobą...
Pozdrawiam. Miłego tygodnia...
Uwielbiam rowerowe wypady do lasu..ale Twoja trasa to
chyba teraz wiedzie prosto w życie..Fajny wiersz..
Pozdrawiam z wiatrem co idzie na wyścigi..