Trochę tu, trochę tam...
Nad ranem, przyszła sąsiadka,
(to... nie ta, o której pisałem).
Na ustach w pąsie pomadka,
ja jeszcze w łóżku leżałem.
Z początku stanęła w progu,
lekko kołysząc biodrami.
Mówiła coś o Bogu,
że dobrze, gdy jest z nami.
Że samej ciężko żyć przecie,
bez względu na porę roku.
Że głupim, ten co plecie,
iż ceni on święty spokój.
Spytałem krótko sąsiadko,
jak długo będziesz tak stała?
Krzyknęła tylko... O matko!
Po chwili obok leżała.
Morał woalem się snuje,
jak brouillard nad wstęgą Loire.
Kto szczęścia dziś nie znajduje,
ten jutro ugości mojrę.
excudit
lonsdaleit
Saumur, France, 7 listopada 2011
09:59 Niedziela, 29 stycznia 2012 - ...
Komentarze (12)
i racja :-) bardzo mądrze, a warsztat jak zawsze
doskonały :-)
Witam. Moje czytanie tego wiersza jest uzależnione od
opisu sąsiadki, i klimatu-smutny, oraz mgły nad Loarą
-więc taki chyba czarny humor.Wzięłam sobie z niego
morał pod poduszkę.Pozdrawiam autora
bomi - Tak, masz rację... ale jeżeli stwierdzimy, że
nie ma w hedoniście nic złego, czy to jednocześnie
oznacza, że jest w nim tylko, samo dobro... A taki
stoik, niby gość na medal, ale... niekoniecznie na
złoty. Co do mojry, no cóż, największy kłopot, może
nam sprawić ta - Nieodwracalna. Ech! Życie... ;)))
Przeczytałam z przyjemnością :)
wiem wiem, co autor miał na myśli, szczególnie teraz
rozumiem przesłanie, gdy mojra bliżej niż dalej -
lepiej zrobić coś, czego się będzie żałowało, niż
żałować, że czegoś się nie zrobiło; a w hedoniście nie
ma nic złego, do /stoika/ mu niedaleko :))
bomi - moja droga, to, że z Epikurem wypiliśmy nie
jedną amforę wina - przyznaję, żem miłośnikiem
rozkoszy i piękna - przyznaję, ale żeby od razu
wymyślać mie od hedonistów jakichś, o co to, to nie...
Przecież ja tylko nieśmiało wspomniałem, iż nie należy
w czambuł odrzucać tego co życie w swojej łaskawości i
szczodrobliwości zechciało nam dać. Szczęście ma to do
siebie, że gdy jest oczekiwanym, po prostu... nie
nadchodzi. ;)))
Boże, lonsdaleit!
Jak się uśmiałam!!
No przecież ja Ciebie uwielbiam!!
Pozdrawiam:)))))))))))))))))))))
haha, smutny, bo peel może już nie może? hedonizmem
zapachniało, ale niech każdy żyje po swojemu... też
myślę, że święty spokój nawet w niebie nudny:)
Dlaczego by nie.
Bardzo fajnie! Zdecydowanie to skarbonka czasu!
Pozdrawiam!
Jejku lonsdaleicie kochany (uwaga, strzeż się jestem z
TWA grrrrrrrrrr, zjem Cię)
a czemu smutny klimat? Taki fajny wierszyk, że aż się
uśmiałam. Chyba teraz wyjdę na troszku, po sąsiadach
połażę, a nóż się co trafi:)))
Lubię Twoje wiersze, nawet bardzo:)
Pozdrowionka i mnóstwo słonka:)
Fajny wiersz. Mimo , że zadeklarowano smutny
klimat,dla mnie czai się w nim humor. Pozdrawiam.