Trójkąt dramatyczny
Dotykam bladą skórą czarnego świtu.
O mahoniowych, przeżółkłych, zaróżowionych
i śniadych głowach.
Emigracja na północ wydaje się wydaniem na
siebie wyroku szczęścia.
Dobicie nowego lądu to odrodzenie się
nadziei - raz jeszcze.
Im dalej w las, tym więcej drzew, a ja wolę
przestrzeń.
Jednak człowiek dusi mocniej niż
klaustrofobia.
Kołysząc się gdzieś w zasięgu Gwiazdy
Północnej, gdzie widzisz swój szeol?
Żartuję.
Zabrnę dalej, bo przyzwyczajenie do życia w
przygodzie wchodzi w krew.
A ja nie chcę.
Nie chcę, a on ciągle dotyka mojego uda.
Okrężnymi ruchami jak okręty, beznamiętnie
okrążające port.
Historia zataczająca koła.
Ratunkowe.
Z cyklu "Psychopatologie"
Komentarze (10)
beano - bardzo mi miło, dziękuję!
wolnyduch - czasami to najlepsze rozwiązanie ;P
wiesz K_a lubię Cie czytać, pobudzasz wyobraźnię
czytelnika,
pozdrawiam:)
Z jednej strony człowiek potrzebuje człowieka, ale nie
toksycznego, to raz, nie takiego co dusi, co nam robi
"kuku",
co może przyprawić o traumę na całe życie...
Czasem mamy ochotę uciec przed przeszłością, albo
przed złymi ludźmi, może wyrwać się, choćby na północ,
w mroźną dal, myślę, że taka ucieczka jest też swoistą
ucieczką od otoczenia, ale może czasem i od siebie,
albo próbą poznania siebie lepiej, czy sprawdzimy się
w nowym środowisku itp. Sorry, jeśli plotę trzy po
trzy, tak czy siak wiersz ciekawy, dobrego wieczoru
życzę :)
BordoBlues - zgadzam się. To prawie jak
bioróżnorodność ;))
Sotek - cieszę się. Miłego dnia! ;)))
Każdy autor pisze inaczej i ma inną wizję
przekazywania tego, co czuje. To na pewno dobrze, bo
gdyby wszyscy podawali kawę na ławę, to poezja byłaby
uboższa.
Miłego dnia :):)
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Skłaniasz do refleksji nad istotą owego dramatu.
Pozdrawiam.
Marek
To dobrze, czy źle? :)) dziękuję za opinię, miłego
dnia!
Wiersz, który nie poddaje się analizie. Trzeba poczuć,
a po przeczytaniu puenty, włączyć wyobraźnię. :)