trudno żyć serce mając
to była noc
nad ranem , może było.
a może powie ktoś ,
że to się nie zdarzyło...
lecz ja pamiętam
jakby dziś
pamiętam jego oczy
lecz nie zdarzyło się przecież nic
ni tamtej, ni następnej nocy.
ale za dnia,
gdy wstaje świt,
gdy noc odchodzi z cicha
ogarniam cienie moich wad
i chowam do kielicha.
koło południa cicho sza...
wylewam do rynsztoka
winy, nadzieje,
jedna łza..
oczyszcza mnie i kona.
nocą wylezą na powierzchnię
cienie win moich i nie moich
i mi zatańczą żebym wreszcie
poznała powód tej niewoli
a kiedy sen, ten jeden sen
odejdzie w zapomnienie
feeria barw tęczy nowego dnia
sercu da wytchnienie.
Komentarze (1)
jakbym czytał o sobie