Trup
Stoję wpatrzony w ciebie, jak słup
Jak trup patrzę, jak trup
Pierś trawi ogień czerwony
Pali mnie, liże z każdej strony
Płaczę, mocy pozbawiony
Mocy, a na co mi ona?!
Kiedy wystarczą twoje ramiona...
Kiedy wystarczy jedno spojrzenie
By serca roztopić kamienie
By duszy zagrać piosenkę
Wystarczy ze złapiesz za rękę
A wszystko umilknie!
I tylko taniec pozostanie
I w uszach granie
Cieni śpiewanie...
Ale ty krwawić pozwalasz ranie
I z krwią ulatywać mej duszy
Ty pragniesz moich katuszy
Ty milczysz
Ty stoisz tylko
Patrzysz....
Tymi oczami patrzysz
Tymi oczami co jak krzyż,
Są dla mnie,
Dla ciebie jak fiołki.
Milcz.. nie przeszkadzaj sobie
Komentarze (6)
Na mnie zrobił wrażenie ten turpistyczny tekst.
Jedynie "roztopić kamienie" zmieniłabym na "rozkruszyć
kamienie", ale ja się nie znam na kamieniach. Miłej
soboty:)
czytam jako dwa utwory :-) bardzo fajnie napisane :-)
Mocne
Niecodzienne oblicze miłości.Pozdrawiam:)
Bardzo cierpko, ale i pięknie o bólu kochania.
Pozdrawiam serdecznie
trudna ta milosc peela...