Trzepot ludzkich skrzydeł
Aniołom.
Siedzę skulona w kącie.
Do małego garnuszka zbieram srebrne łzy.
Może uda mi się je sprzedać?
Nagle czuję lekki powiew,
Słyszę trzepot skrzydeł.
"Ah, to Ty - mój Anioł pod postacią
człowieka!
Wiesz, nie mam już nawet siły płakać.
Nie mam gdzie się ukryść,
Do kogo przytulić.
Dziękuje, że przyleciałeś,
Wysłny przez Boga, by mi pomóc.
Wkońcu nie będę sama...
Tylko proszę, obiecaj!
Nie stocz sie przeze mnie,
Nie stań sie upadłym, czarnym Aniołem.
Pozostań czysty i biały.
Nieskażony i dobry, który zawsze pomoże.
Bo chce Cię mieć na zawsze..."
Dziękuje Ci.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.