Twój czar
Przychodzi czas,
kiedy trzymając Cię za rękę,
chcę czuć Twych ust smak.
Mą czułością złożyć podziękę,
za Twą cierpliwość i dni piękne.
Kochając Cię tak miłością mocną,
do tchu zatracenia, serca drżenia,
radości śpiewu, policzków łzą słoną.
Wiem, że nigdy nie otworzysz,
swego serca bram,
moje uczucie i tak będę nosił sam.
Lecz to, że jeszcze nie mówisz mi dość,
jest i tak wielkim prezentem,
danym mi przez los.
Śliczna moja Pani,
westchnienie męskich pragnień,
swój czar roztaczasz wokół,
świadoma swoich zalet.
Ty teraz sznurki trzymając,
scenariusze piszesz,
swego teatru lalek.
Nie będę kukiełką bez woli,
nie dla mnie trzymać się roli.
Mam duszę, krew i kości,
mam też poczucie wartości.
tylko sobie
Komentarze (1)
wiersz bardzo dumny w swojej wymowie może nie kocha
gdy tak mówi albo czeka Wiersz jest wymowny ale podoba
mi się wiersz jest melodią chwili i szczery i
osobisty Dobrze w rytmie