Twój głos
usłyszałam ten głos dochodzący z pod nieba
wiem
mówiłeś do mnie jak wówczas kiedy
zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z
możliwości własnych uszu
kiedy to pozostawało jedynie w
marzeniach
iluzjach losu historii dogmatów wiary a
jednak
okazuje się iż świat jest taki mały przed
tobą
największy z wielkich
karmisz mnie małą łyżeczką z misiem jak
wówczas
kiedy byłam malutką dziewczynką z kitkami
biegającą
bezładnie pomiędzy drzewami obiecanego
raju
trzymasz za chustę gorącą dłonią
wiedząc iż wciąż się przewracam
pomimo zdartych kolan śmiejesz się
mówiąc
że kiedyś się wreszcie nauczę
dlatego
ściskając w ręku podarowany przed kilu
laty
elementarz człowieka
literuję sylaby codziennie po jednej
próbując
nie zatracić wiary wiedzy i marzeń
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.