Twój grób, a przy nim ja...
Znów przychodzę do ciebie.
Siadam na skraju marmuru.
Nie wiem czemu to robię,
poprostu siedzę.
Nie potrzebujemy żadnych słów.
Moje spojrzenie na twój grób.
Tylko tyle wystarcza mi,
by przypomnieć sobie najgorsze dni.
Był luty, moje urodziny, zapomniałeś.
Nie, jednek dostałam od ciebie prezent,
Na twarzy siniak, a w sercu rana.
Znów mi pokazałeś jaka jestem wspaniała.
Ze łzami w oczach i ulgą na sercu,
odchodzę przed siebie .
Pewnie wróce w następnym miesiącu,
a może już nigdy nie odwiedze ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.