Twój portret niewyśniony
Marzyłem, że nie jestem sam
bez twoich ram
twych białych dłoni
skręconych wokół mych połonin
dotykać myśli szaropięknych
Lampa przygasa jakoś przecież
mój kamień myśli pęknie
w sercu zduszonym parapecie
oknie kotarą przysłoniętą
teraz, w lecie...
Idę za tobą w twoje kwiecie
spódniczką pętem twoich bioder
czy tej miłości znów mam dar?
Rozwiałem pokus całe roje
i wprowadziłem niepokoje
w twe księżycowe noce
wkroczyłem wreszcie w twe podwoje
twoich bram
spijać mam
ten nektar obiecany
czerwieniem pragnień twarz zalaną
w pokoju luster
duszy sam?
Podrywam w życie to pragnienie
pukam do drzwi cichutko twych
muzyka ze mnie kpi
Ten kocur myśli brzemię
zostawiam za tym progiem
moim wyśnionym mogę
z kalendarza wielu dni
portretu realnego
nie tego, co się śnił
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.