Twoje imię jak mantrę powtarzam
pulsujesz w pamięci natrętnym obrazem
na niewiele zda się masowanie skroni
gdy myśl sama sobie wolnym jest
żeglarzem
w oceanie wspomnień bezradnie utonie
miłość cię nie wskrzesi zapomnieć nie
sposób
w sen uciekam chyłkiem na nowe spotkanie
by spragnione wargi pukiel miękkich
włosów
wypieścił szelestem i cichym szeptaniem
wstyd już odrzuciłam za późno o wieki
zmysły wszak przy tobie niewinność
straciły
gdy cieniem padałeś na senne powieki
krew w lawę przemieniał oddech stapiał
żyły
mgnienie szczęścia ktoś mi przesłał w
podarunku
zachowam spojrzenie od wiosny zieleńsze
a smak ostatniego twego pocałunku
zliżę z ust samotnych schowam między
wiersze
Komentarze (21)
cudowny...
uwielbiam takie wiersze...
Pięęęękny :))
Urocze wspomnienie teraz schowane między wiersze.
Pozdrawiam.:)
Rytmicznie, tematycznie - więc bardzo ładnie.
Gratuluję :)
Sarno :)
Piękny wiersz, sarno...jak zwykle.
Pozdrawiam :)