Twoje słowa koją i kołyszą
I anielsko lekką głoską zwodzisz mnie
kochany,
jakże ciepło jest przy twojej zgrabnej
mowie,
moje ucho kocha wyraz ten poranny,
bo miłości wielkie wmawia sobie.
Świetlistymi literami pieszczę swoje
chłodne ciało,
dźwięcznym głosem wnikasz w moją duszę,
a gdy milczysz krzyczę w niebo mało, wciąż
mi mało,
przecież słuchać czułych dźwięków dzisiaj
muszę.
Czym zgrzeszyłam o mój wielki jasny
Boże?
Czy niedobra kiedyś w życiu byłam?
Czemu zasnąć w jego słowach dziś nie
mogę?
Czy na miłość tą nie zasłużyłam?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.