Zabić w sobie resztki życia
Zabić w sobie resztki życia,
pogrążonym być w marazmie,
oddać duszę do upicia
i zobaczyć cos wyraźnie.
Nie ma Boga na tym świecie,
nie ma wiary i niewiary,
ksiądz w ambonie głupstwa plecie
i odprawia czary mary.
Kocha, lubi i szanuje,
taki człowiek to przeżytek,
dziś na kasę się haruje,
a wartością jest dobytek.
Bóg łaskawy raj szykuje
dla wierzących mądrych dzieci,
chyba sam tam wyląduje,
na etykę nikt nie leci.
Jeśli serce swe otworzysz
i zapragniesz wreszcie kochać
kłamstwo świata wnet pomnożysz,
a z miłości będziesz szlochać.
Nikt nie powie, że mu dobrze
w twoich włosach w dzień usypiać.
Powie tylko, że nie może
namiętności się doczekać.
Nie ma dzisiaj romantyzmu,
długich rozmów o przestworzach.
Jest agresja, nić sceptyzmu
i szydercy w swoich lożach.
Nie opłaca się być wiernym
nie te czasy, nie ta klasa.
Dzisiaj lepiej być pazernym
takich ludzi tutaj masa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.