Twoje zdjęcie
kontemplacja Marzeny
Siedziałem długo
patrząc w milczeniu
i admirując
twój piękny uśmiech
Niebo stało się błękitne
choć skrywają je czarne chmury
Słońce zajaśniało bardzo ciepło
choć to środek lutego i padał deszcz
Bo twój uśmiech stał się moim słońcem
a Twoje oczy stały się moim niebem
Karmiłem się twoim obrazem
był dla mnie radością
której żadnymi słowami ani obrazem
nie potrafię odbić w lustrze
bo odbicie co czynię
choćby najpiękniejsze
jest karykaturą
ideału, którym jesteś dla mnie
mimo wielu swoich wad
A teraz porażony leżąc na dnie
moich upadających snów
płaczę tak cicho że nawet nietoperz
nie pozna, że jest mi smutno
A oczy sowy nie spostrzegą moich łez
Stałaś się dla mnie szczytem
emocji
Źródłem największych
ambicji
I kulminacją moich
niespełnionych marzeń
obiektu poza zasięgiem marzeń....
Komentarze (1)
Bardzo ładny wiersz...