Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Twórczość pełza przez pustynię.

Znów atrament płynie
jak rzeka rwąca, po papierze się wije.
W korycie alfabetu kłębi się i spienia
długim nieskończonym,
słów rzędem bez znaczenia.

Trochę miłości odrobina,
niewielka część złości, czy fragment wybaczenia.
Rymem prostym lub słowem
niechlujnym z rzadka
zgrabnie zaplecionym.

Wyrwany z koryta rzeki, wyrzucony przez pęd sens w bełkocie, piętrzy się na śmieciach.
By jałowe zwolnić w swym nurcie siły niosące treści pół kaleki.

Ukąsić może, lub solą posypać rany, czasem i ukoić, oraz słownym miłym zagaić.
Lecz w pełni swej głębi pustawe z echem tylko treści bez znaczenia i refleksji z natchnienia lichego wylewane wieści.

Proszek i liście suszone, zwinięte z domowej recepty po żyłach wstrzyknięte,
czy na pożywkę myśli, chleb przelewany niebieskim winem, co twarz w bólu wykręca, z nadzieją, że twórczość orzeźwi.

Krąży jedynie jak sęp nad własnym ciałem,
strzępem już prawie w pełni zanikłym, co w ciszy tak umilkł niepojętej, zapadłej w dole talentów ucichłych.

Przesunął palcem po skórze, hacząc na każdej kości, czerwonej i chłodnej jak bywa na mrozie, widok dłoni pomarszczonej i wątłej, co puls traci w uścisku pióra, choć dech jego niegdyś tak swobodnie myślą twórcza unoszony, dziś w punkcie ustaje.

A gdyby to pióra na linie zawiesić,
bez kontaktu z ziemią i patrzeć z zazdrością,
czuć ten spokój jak się z pustki zmienia, sens bynajmniej tych próżni powolne ukojenia.

A może czekać jeszcze z nadzieją, że się zbudzi i ruszy z gracją po linijkach tanecznie, w róże atramentu strumień dziełem wypluje, z
pędem bez przystanku, co go w pracy zgrzeję.

Potęga tego jak okruszek drobny, karmi na krótko swe ciele, lecz głód obrazem fragmentu ludzkiego, nakarmi z trudem choćby i samego siebie.

Bunt tej ciszy tak niewinnie urodzony,
zbrojnie, szarżą, szturmem, wielką walką.
Tlen odcina słabej duszy, nikły talent jeszcze głuszy.
Następuje twórcze cięcie, na pustyni nową suszą, wyrok zapadł już na wstępie w dawno martwym atramencie.

2021.07

autor

tandlife

Dodano: 2021-07-31 17:58:21
Ten wiersz przeczytano 702 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Wolny Klimat Smutny Tematyka Sztuka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (6)

mariat mariat

aha - zapomniałam dopisać, że tu =
"Tlen odcina, słabej duszy, nikły talen jeszcze
głuszy." jest literówka, uciekło "t" = talent.
I wg mnie to interpunkcja winna być poprawiona.

mariat mariat

Ano tak to już jest. Raz się czujemy poetami, za
chwilę zupełnie nikim; jak w pogodzie - słońce i
deszcz, jak w życiu - na wozie i pod wozem. Taką
normalność musimy akceptować, bo tylko nam się tak
wydaje, że inni są "tylko szczęśliwi".

Vanilja Vanilja

Piękne, smutne lecz piękne.
Oby poecie jednak nie wysechł atrament doszczętnie
lecz zapełniał białe kartki

Robert Rychły Robert Rychły

Bardzo skondensowany,"naładowany" przekaz. Trudny.
Trzeba poddać się piszącemu i podążać za nim.
Niełatwe. Wartościowe.
Głos

JoViSkA JoViSkA

Myślę, że nie jest aż tak źle, wystarczy dobrze
rozpisać stalówkę :)) pozdrawiam z uśmiechem :)

anna anna

ciekawe rozważania na temat pisania wierszy.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »