Ty
Otwieram dłoń, patrząc na nią godzinami.
Przecinające się linie zwane
wspomnieniami.
Patrzę i widzę chwile nasze wspólnie
przeżyte.
Patrzę i widzę znaczenia ukryte.
Czuję unoszącą się woń ciepłego ciała
Twego.
Będącą okryciem zimnej nocy drżenia
mego.
Widzę uśmiech Twój serdeczny
Dla mnie jakże rozkoszny i bajeczny.
Patrzysz na mnie blaskiem duszy i
uczucia.
Tonę w głębi ich koloru, czując serca dwa
ukłucia.
Idziesz przy mnie, potok słów jak
czekolada.
Smaku ich przegapić dosłownie nie
wypada.
Piszę ten wiersz jakże skromnie.
Słów mi braknie jak Cię kocham tak
ogromnie.
Oddycham by zdobyć tlen dla Ciebie.
By pod oceanem zimnych prądów być ja w
niebie.
Ramiona Twe jak skrzydła Anioła.
Chowam się w nich, serce do nich woła.
Pocałunek Twój gorący i wyniosły.
Dodający mi odwagi, nagle skrzydła mi
urosły.
W Twoich włosach chowam twarz, nagle
czuję
Nie ma nas na Ziemi, razem z Tobą
ulatuję.
W nasz nowy lepszy świat.
W nasz nowy lepszy świat.
Komentarze (4)
Pean na cześć Miłości słowa drżą w powietrzu bo wiersz
żyje zachwytem emocją i oddaniem Piękny wiersz
piękna liryka Brawo!
Bardzo ładny, coś w tym jest....
Wspomnienia zawsze wracają...
marzenia, nadzieje... pozdrawiam