TY DRANIU.ZAWSZE CIE KOCHALAM !
"Najepsza w zyciu zemsta jest przebaczenie"
Bardzo podobal jej sie pewnien
przystojniaczek,nigdy nie wiedziala jak do
niego zgadac.Gdy jej najlepsz przyjaciolka
zaprosila ja na imrezke u niej w domu i
powiedziala,ze on bedzie,bardzo sie
ucieszyla.Przez caly tydzien myslala w co
bys sie ubrac,chodzila po
sklepach,wymyslala z przyjaciolmi jakies
tandetne gadki.itp.Jednym slowem bylam
bardzo zadowolona!!Ok.20 przyjechal po nia
samochod,jej przyjaciel,ktory od lat sie w
niej kochal i najlepsza"przyjaciolka".
Z malym spoznieniem dojechali.W domu bylo
juz pelno osob.Wszystko zapowidalo sie
znakomicie!!Impreza sie rozkrecala,ale ona
do tej pory nie widziala jego.Byla troche
smutna,ale mimo tego dobrze sie
bawila.Nagle puscili wolna piosenke,jej
przyjaciel odrazu podszedl do niej,ale ona
zranila go,nie chciala z nim
tanczyc,czekala tylko na niego!!Usiadala
sobie na fotelu,gdy wszystkie zakochane
pary tanczyly w objeciach.Przyjrzala sie
dobrze tym para!!!!!Jedna z nich byl on z
jej najlepsza przyjaciolka!!
SZOK!!To nie moglo byc
prawdziwe!!Popatrzyla jeszcze raz,oni nagle
zaczeli sie calowac!!Nie wierzyla,jak jej
najlepsza przyjaciolka mogla zrobic jej cos
takiego!!Łzy naplywaly jej do oczu
podowojnie.Zdrada i strata przyjaciela i
strala osoby na ktorej jej zalezy.Pobiegla
odrazu do lazienki,nie chciala,zeby ja ktos
zobaczyl.Siedziala tam pare godzin.Caly
czas plakala,ale to jej nie
pomagalo!!Szybko wyszla z "cudownej"
imprezy,tak pocichu,zeby nikt jej nie
zauwazyl.)Ale tak nie bylo.)Biega ile sil w
nogach.Dobiegla do domu.Na wejsciu
oczywiscie pytania:"Czemu tak wczesnie?"
,"Jak bylo?".Przytakiwala tylko,szybko
poszla do lazienki.Wyciagnela zyletki,nigdy
wczesniej ich nie uzywala,ale
postanowila,ze nadszedl czas.Podciagnela
rekaw i przejechala po rece,poczula
ukojenie,lzy dalej sie lały.Nagle uslyszala
dzwonek u drzwi.Uslyszla znajomy glos,to
byl jej przyjaciel.Tak to on.On caly czas
obserowowal ja,to on biegl za nia.To on nie
odpusil sobie gdy ,ona zadawala mu
cierpienie!!
Nagle zaczal walic w drzwi.Nie chciala
odpowiedziec.Ale on byl silniejszy.Wszedl
do lazienki.Szybko schowala zyletke.Dlugo
siedzieli zamknieci w laznce,romawiali.
Pozniej odbudowala sowej zycie z nim.Razem
zyli i bez siebie zyc nie mogli.Choc byl
dla niej przyjacielem,znala go od
dziecka.Zroumiala,ze naprawde go kochala i
starcic nie chciala.On wiedzia o tym juz
dawno,dlatego tak o nia walczyl.
Kiedys szli ulica zobaczyli w
bramie,dziewczyne.Wygladala
okropnie.Blada,brudna,zaniedbana,chuda,ocz
zapadniete,odrazu sie zorietowali,ze jest
narkomanka.W pewnym momeci pozanala w tej
dziewczynie osobe jej kiedys bliska.Byla to
jej byla "przyjaciolka"!!Nie mogla
uwierzyc.Tak sie zmarnowala,tak wpadla w
bloto.Podejsc do niej nie chciala,ale ta ja
zawolala.Podzeszli do niej.Zaczela
opowiadac.On sluchal zawiezcie,a ona nie
mogla wypowiedziec slowa.Dowiedzil sie,ze
to on ja do tego namowil,ze on jej
wsciskal.Myslala,ze raz wezmie i
przestanie,ale nie udalo sie.Ostanie jej
slowo brzmialo "POMOZCIE!".
Bardzo chciala isc,wreszcie poszli.
Caly czas gnebil ja ten wyraz
"POMOZCIE".Nagle przpomniala sobie slowa
jej kochanej Świetej Pamieci babci -
"Pamietaj wnusiu,ze najlepsza w zyciu
zemsta jest przebaczenie!" W oczach
pojawily jej sie lzy.Nie mogla wytrzmac,nie
mogla patrzec jak jej "przyjaciolka"odbiera
sobie zycie,postanowila wybaczyc.Wyrwala
sie jemu i pobiegal do niej(on caly czas za
nia).Wziela ja za reke,przyprowadziala do
domu.Wykapala,ubaral,dala jesc,ale ona
nadal potrzebowala narkotykow.Wiec kupila
jej ta ostania porcje.W nastepnych dniach
chodzily po lekarzach,zalatwialy odwyk.
Po kliku miesiacach wyleczyla sie.Byla juz
normalna,zdrowa dziewczyna.A wszystko
zawdzieczala jej.
Kiedys w trojke wybrali sie do tego osrodka
odwykowego,do pielegniarki,ktora zalatwila
ten odwyk.Chcieli jej dac kwiatki i
podziekowac.Weszli do jednej z sal.Lezal
tam jakis pacient.To byl ON!!Chlopak,ktory
zniszyl dwom najlepszym przyjaciolka
zycie,ale one naszczescie umialy sie
podniesc,z upadku,ktory tak bardzo
bolal!!Obje go teraz nie nawidzily!!Chcialy
sie dowiedziec co z nimi,zapytaly sie
pielegniarki.Jest narkomanem,nic nie da sie
zrobic,zostaly mu juz ostanie
dni..........
Podeszla do niego :
"TY DRANIU.ZAWSZE CIE KOCHALAM
!!!!".............
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.