Tyka
Czasie, czasie daj nam zrobić wdech
Nie bądź takim pieprzonym egoistą
Pędzisz, tylko pędzisz….
Zatrzymaj się, zwolnij
Pomyśl o innych,
Tak nawet Ty sekundo tego czasu
Zwolnij trochę!
Minęło tyle chwil, czasie gdzie one?
Zabrałeś je, jesteś taki zachłanny?
Nieunikniony?
Kiedy będę mógł spojrzeć w twe oblicze?
Nieusprawiedliwiony, oszukańczy
Zabierasz tak szybko co dobre, piękne,
miłe
Dlaczego? Gdzie to zabierasz?
I nie śmiej się w głos, kiedy to robisz.
Dogonię Cię..
Uczynię to w najmniej dla Ciebie
oczekiwanym momencie
I kto będzie się wtedy śmiał?
Nikt. Bowiem wtedy zapadnie śmiertelna
cisza.
Komentarze (3)
Koncepcja bardzo mi się podoba.Czas...nieubłagalne
fatum...
Zegar tyka, więc może lepiej się nie spieszyć na
spotkanie. Ciekawy temat wiersza.
Ostatnia strofa świetna