***
Twoje "zaraz" jest przeterminowane i
cuchnące.
Otwórz okna - prędko, bardzo proszę i na
oścież.
Niech poleci w świat ten odór, przykrość z
domu wielka,
gdy się liczy w trudach na pomocną dłoń
człowieka.
Twoje "potem" jest jak zgniłe jabłko albo
gruszka.
Gdybyś podał wcześniej witaminek porcję
słuszną,
to bym zdrowo - wyszeptała piękne, wielkie
dzięki!
A tu czekam, polski język ... jakby
cudzoziemski...
I rozumiem, że pojęcie czasu mamy różne,
względne powiesz, ale kiedy trafią słowa w
próżnię,
nawet nimfa złotousta wkrótce będzie
wiedźmą,
bo niechlubne - być Polakiem, lecz z
angielską flegmą!
Komentarze (26)
Bardzo czytelna antypatia do słowa "zaraz", podzielam.
Miłej niedzieli:)
wierzę że można mieć juz dość tej flegmy...angielskiej
oczywiście...pozdrawiam
Oj poleciałas i to mocno
Ja również nie lubie tych słow rzucanych na wiatr...
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko :)
A co tam, dam komentarz teraz a nie potem ;-))
Pozdrawiam.
nasz język i mowa nie do podrobienia
ale jesteś.....chyba się zawiodłaś na nim,,,
Świetny wiersz pozdrawiam
Zaraz, potem, poczekaj chwilkę - drażniące słowa.
Pozdrawiam.
Doskonała farsa.
Ukłony, Marcepanko!
PS Wiesz, "zaraz" to taka duuża bakteria;)
Nie zaraz tylko już,
nie potem tylko teraz...
nie ma odkładania na później.Pozdrawiam.
Wpędziłaś mnie w wyrzuty sumienia :-( Zaraz zrobię
rachunek sumienia, a potem wprowadzę natychmiastowe
korekty w usposobieniu. Tylko jeszcze herbatkę dopiję,
telewizorek dooglądam.