Uboga dzielnica
Szare bloki za oknem
I buczące samochody.
Drzewa uschłe, smutne
Proszą chyba wody.
Podeptana twarz
Zielonej niegdyś trawy
Teraz zgniły ma odcień
O kolorze kawy.
Dzieci brudne,
O pustych, niewidzących oczach,
Bawią się na skwerze
I na smutnych zboczach.
Jacyś pijani,
Ludzie brzydcy,
Śpią na ławkach w parku,
Smutni są wszyscy.
Smutne to miasto,
Dzielnica uboga.
Ludzie brzydcy, brudni
Co nie znają Boga.
Nie mają miłości,
W oczach tylko żal,
Ich życie przypomina
Jakiś w piekle bal.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.