Ubój rytualny
Rzeźnia była w podwórku.
Chyba już nieczynna, bo nigdy nie słyszałem
głosów zwierząt.
Jednak sklep działał.
Nie miał żadnego szyldu, ale i tak ludzie
wiedzieli.
We wtorki i piątki pojawiało się w nim
mięso.
W stanie wojennym był to jedyny sklep,
gdzie oficjalnie można było kupić je bez
kartek.
Wtedy wszyscy byliśmy Żydami.
Komentarze (15)
Szkoda trochę że niektórym to pozostało. Ale do
tekstu. Teraz wszystko jest inaczej. Europejsko. Przez
tysiące lat rolnik w najbardziej bezpośredni sposób
korzystał z pracy własnych rąk. Dziś są przepisy. Dziś
łatwiej pozbyć się nienarodzonego człowieka niż
zaszlachtować świnkę. Ale odbiegłem po raz kolejny od
tematu a to raczej Twoja domena. Po prostu takie były
czasy i nikt na to nic nie wymyśli. Czasy komuny czyli
wiecznego niedoboru. Ale cieszmy się że nas tylko w
ten spos9b dotknęła bo w latach dwudziestych na
Ukrainie w cenie było inne mięso. Pozdrawiam z
plusem:)
Wymownie. Gdy głód zagląda w oczy wszystkie
uprzedzenia idą w kąt.
Miłego dnia Michale:)
U nas, jeszcze do końca ubiegłego wieku na tego
rodzaju sklepy mówiło się "jatki". Niektórzy dodawali
"mięsne", ponieważ onegdaj były i "solne".
Samo mięso przywożono z rzeźni, gdzie kiedyś również
sprzedawano po uboju. Pamiętam z dzieciństwa to
straszne, z zewnątrz, miejsce, skąd zanosiło mdlącym
zapachem strachu i krwi. Oraz unosiły się roje
czarnych, tzw. mięsnych much.
Sugestywnie. Coś w tym jest - stwierdzenie z
poszlakami :) Wszystkiego, co dla Ciebie najlepsze w
tym nowym roku, pozdrawiam serdecznie :)
Nie znam się na ubojach rytualnych, ale zdaje się, że
są one związane z cierpieniem zwierząt, nie jest
szybka śmierć, zatem z pewnością ich nie popieram, a
co do jedzenia mięsa większość z nas je je, poza
Wegetarianami, poza tym nie znam takich miejsc, a
czasy kartkowe pamiętam, owszem, msz ludzie stanowczo
za dużo jedzą mięsa.
No i w komentarzach poszło skupienie głównie na mięso,
a nie sprytnie schowany przekaz małości szarego
człowieka. Dobry jesteś Jastrzu!
Niezależnie od nacji, wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy
od zarania dziejów tworzą sobie piekło na ziemi,
wciąż mnie zastanawia, czy właśnie w tym celu
zostaliśmy stworzeni...,
pozdrawiam serdecznie:)
Ja też nie pamiętam o takich miejscach. Miałam
gospodarstwo rolne, to były świnie, cielaki, drób.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie znałem takich sklepów. Pracowałem wtedy w fabryce
i każdy z produkcji dostawał, znaczy kupował po bardzo
atrakcyjnej cenie (bez kartek) 2 X 3 kilo
miesięcznie. Jak na 5 osób, w tym trójkę dzieci, było
w sam raz, a ja ani przedtem ani potem tyle mięsa nie
jadłem.
Pozdrawiam
Dla mnie to ciekawostka.
My mieliśmy mięso ze wsi.
Raczej chyba półoficjalnie. Pozdrowionka :):)
nie wiedziałam o takich miejscach.
to można byłoby powiedzieć, że na wsi też byliśmy.
Ubój rytualny jest też w religii Mahometa.
Bardzo wymownie...
Ktoś mógłby powiedzieć, że smutne to i dziwne, ale
taki czas i tyle... "Wszyscy wtedy byliśmy Żydami"...
Tak... Chociaż ja nie pamiętam takich miejsc w moim
mieście z tamtego czasu, ale musiały być.
Wszyscy myślą że np. po 60-ce to już
stagnacja itd. a ty Michale-Archaniele
mi fruniesz jak anioł. Dziekuję!
Głos mój i szacun jest twój!