ubywanie
nie poznaję tego malca
który nagle znikł mi z oczu -
jego twarzy (gdzieś mi zgasła)
- nie pamiętam choć był obok
tak niedawno kroczył dziarsko
klawy kumpel – wszędzie razem
zawsze blisko i pod ręką
choć bywało że wśród marzeń
to się potknął znów podnosił
pomagałem on pomagał
wstać z upadku: po dobroci
prośbą groźbą – tak od rana
przez dni kilka albo więcej
nie poznaję tego starca
który siedzi na ławeczce
chociaż blisko – z oczu znika
Komentarze (27)
Karlu, ja mam jakiś sentyment do ławeczek chyba... :)
Pozdrawiam ciepło
:)
Kraterze, Malanio, Artcie - dziękuję za dobre słowo.
Pozdrawiam
:)
Dobry tytuł.. ubywa każdego nas niezauważalnie... aż
tu nagle dopada nas starość..
Ładny, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam.
takiej formy chyba u ciebie nie czytałam, ale podoba
mi się prostota i lekkość - tylko z pozoru, bo jest
nad czym pomyśleć... pozdrawiam
Pięknie, niebanalnie o przemijaniu.
Piękny, głęboko poruszający wiersz amnezjo,
pozdrawiam.
Ubywamy. Czasem samych siebie nie poznajemy...
Dobrze napisany wiersz (jak zwykle:)
Pozdrawiam
przepiękny wiersz usmiech zostawiam pozdrawiam
serdecznie :)
ławeczki też mają swoją historię
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo piękny wiersz, dobrze poprowadzony.
:))
Mnie poruszył Twój wiersz amnezjo, tak bardzo życiowy.
bardzo dobry wiersz,
PO/zdróweczka