Ucieczka
Kiedy zapadnie noc najczarniejsza
Niebiosa zamkną swe złote bramy
Niech wtedy dźwięk żaden ciszy nie zmąci
Dzwony niech milczą dostojnie
Tam gdzieś w oddali gwiazda zabłyśnie
Jedyna łza śniącej Królowej
Obrócą się w popiół dawne koszmary
I pokój nastanie... nierzeczywisty
Pobladłe lica spełnionych życzeń
Na widnokręgu będą widniały
Jak ołowiany łańcuch połączą
Na wieczność całą ze śmiercią życie
Milczały będą wieki omszałe
Patrząc w historii karty pożółkłe
Zbyt wiele istnień dotąd cierpiało
Zbyt wielu klęskę poniosło na starcie
Labirynt wieczny, igranie z losem
Ucieczka przed niechybnym końcem
Anioła mi ześlij u schyłku mych dni
Którego sny raz przepowiedziały
Komentarze (1)
Koniec jest nieubłagany ....ale po cóz czekac na
niego...lepiej zyc tak jakby jutro miałaby przyjsc
smierc...by nie załowac niczego.Pozdrawiam.