udawanie
Pokrojona na łatwą
do przełknięcia sieczkę
podaję ci się na srebrnej tacy.
Jak nikt smakuję ci,
w końcu ukrywam wszystko to,
czego mógłbyś nie trawić.
Jednak mdła nie jestem
- na poczekaniu doprawiam się pikanterią
identyczną z naturalną.
Połkniesz haczyk?
Oj, kochany, żebyś się nie udławił.
Jeszcze ością w gardle mogę ci stanąć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.