Ułamek czasu
Z dnia na dzień,
W jednej sekundzie
Czar prysł...
Jak bańka mydlana
Lecąca ku niebu,
Jak szklany kubek
Uderzający o twardą podłoge,
Jak domek z kart
Po jednym niezgrabym ruchu ręki,
Jak łza płynąca po twarzy
I znikająca w rozkwitającej zieleni
traw,
Jak płomień świecy
Zdmuchnięty wrogim oddechem,
Jak jasność przy zapalonej lampce
I mrok tuż po jej zgaszeniu,
Jak moja nadzieja do sobotniego wieczoru
Zastąpiona przez ból tej samej nocy.
Jak każda noc odszedłeś i Ty... To był sen...
Komentarze (2)
...odszedł od Ciebie wojskowy...hmm - pewno poszedł do
cywila.....
znam to uczucie..:( wiersz poruszył nie tak dawne
wspomnienia..