Ulica, przy której mieszkam
Krótka ulica skąpana w słońcu,
Zza jej płotów uśmiecha się jaśmin,
Opuszczony dom stoi na końcu,
Słychać gwar śmiesznych sąsiedzkich
waśni.
Mało różniące się od siebie domy
(jak wymagał komunistyczny plan).
Nie stoi tu ani jeden pomnik,
Tylko w ogródkach rządzi krasnali klan.
Siedzę pod zieloną mirabelką,
Patrzę na to wszystko w zamyśleniu
I myślę, bazgrząc po chodnikowym
kafelku,
Ilu ludzi nie potrafi tego docenić?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.