Ulotna utopia
Figle fiołka aromantyzującego ze stołka naprzeciw monitorka;
Śniadanie, kawa, kościelna zaprawa
Taki obraz dzierży poranna oprawa
Łaskawe śniadanie doda sił
Łasy na kawę uważam bym się nie poplamił
Aromat jej, specyfika obyczajów
niedzielnych,
Aromantyką swą wiele wierszy powoni
Będziem szukać po lasach z radością
utopijnych piwonii
A w tej pogoni, radość lekkiego dnia śmiać
się do kruków pozwoli
Metafizyczne fioletowe fluidy pobiegły już
tam
Ja mam fioła i zaraz coś nowego w
perspektywie klepanej dam
Zburzę w burzy uczuć kompleksy dam
Społeczne uciski, z cegieł wokół Antygony,
ułożę trotuar dla dobrych pań
Zagubiony pierścień św. Kingi wydobędę z
otchłani
Zwieńczę i naznaczę nim woskową pieczęć
tych laur
Dla dnia, dla każdej z pań... nęcony wonią
ich słodkich aur
Zza myśli wyodbywam fiołek i z przekąsem,
bez dąsań,
Jak kotek miauczę "miau", kończąc maskotę
tych zdań
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.