umeblować duszę
zamykam oczy,
by wyobraźnią
umeblować duszę...
pieniędzy do niej nie włożę,
zbyt ciężkie,
zbyt mało ważne,
zbyt mało poruszające...
przyjaźni do niej nie włożę,
bo nie mam...
miłością jej nie wypełnię,
bo jest prymitywna...
gdzie znajdę
odpowiedni mebel?
nagle słyszę
oddzielone połączeniem
dźwięki fortepianu,
delikatne muśnięcie
smyczkiem o struny
skrzypiec,
cichy, spokojny
akompaniament gitary...
ach, już wiem!
umebluję mą duszę
muzyką...
muzyka zmienna, niczym nastroje ludzkie...
Komentarze (2)
Muzyka jak najbardziej na początek umeblowywania
duszy...resztę 'mebli' dowiozą później.:)
Ja bym chyba jednak wlozyla przyjazn.