Umiera sens każdego dnia..
Oczy z szarych plam..
Ciało słowami drży..
Tylko postać wokół mnie..
Wytłacza z serca łzy..
Chyba już mi nie dane..
Żyć bez wichrów i burz..
Bez dni co jak pejcz..
Rankiem ścinają z nóg..
Bardzo chciałbym wiedzieć..
Dokąd dryfuje moja łódź..
W jakim porcie przycumuje..
Żeby wbić kolejny gwóźdź..
Cała wiara słowem zgasła..
Jak miasto ukryte w snach..
Dusza jednym ciosem martwa..
Umiera sens każdego dnia..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.