Umyka przez drżące palce
Delikatnie gładzisz mą twarz
Rozpalasz każdą komórkę
By krzyczała z pragnienia
Które tylko Ty możesz zaspokoić
Silnym ramieniem
Delikatnymi dłońmi
Otwieram oczy
W pokoju tylko chłód
Z boku na bok
Ze mną się obraca
Niespokojnie w łóżku
W wieczności
Zalęgły się kruki w myślach
I w sercu
Trzepotem skrzydeł przesłaniając
rzeczywistość
Zanurzam dłoń w przeszłości
By docenić
To co na mej drodze staje
Za dużo wrażliwości
Umyka przez drżące palce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.