umysłu portret własny
Pożółkły stary cierpliwy papier,
Siostro moja wodo.
Bracie chlebie.
Zszarzały obraz dziadka.
Struny już napięte,
Mięśnie rozluźnione.
Tania miłość która mdli.
Jeden krok,
Jeden gest.
Wchodzę.
Wychodzę…
autor
klik
Dodano: 2007-10-07 21:10:38
Ten wiersz przeczytano 611 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Zrozumiałam ten wiersz na swój sposób.
Dla mnie przedstawia śmierć, pogodzenie się z nią.
Zapisywanie ostatnich myśli na pożółkłym papierze,
modlitwa do Boga na wyblakłym (bądź też
spowszedniałym) obrazie.
I wybór - wejść, czy wyjść?
Pewnie minęłam się z jego pierwotnym przesłaniem, ale
najlepsza poezja jest uniwerslana.
Gratuluję.