(unoszę wysoko)
unoszę wysoko głowę-ścigam oczami
prowokacje.
chmurzę czoło. najmilszy, ty jeszcze nie
nagi? drżę-
paryż przegląda się w twoich źrenicach. do
pełni dzieli
nas tylko powierzchnia codzienności.
pociągasz mnie za sznurki. w kwiecistej
sukience zataczam
kręgi nad niebieskim słońcem. czerwiec
niedbale zaczepił
się o krawędź ust.
jesteś ostatnim mężczyzną. na tobie kończy
się dzień. teraz
świat krąży między zielenią i żółcią.
zgrabność ruchów przecina powietrze. i
pomyśleć, że nie
miałam ciebie tak długo. za długo.
Komentarze (5)
bardzo ładny. pozdrawiam ciepło :)
Metaforycznie, subtelnie, romantycznie i taka
autentyczna obecność kobiety 100% w wersach mnie
urzeka, pozdrawiam :)
wiersz bardzo dobry...pozdrawiam
ma ten wiersz ...swoisty powab. atmosferę zobaczyłam
parę tańczącą tango ,bo miłość jest w gruncie rzeczy
tańcem ,jeden lekko wiruje na parkiecie ,inny depcze
po nogach.:)
Ciekawe sformuowania, wiersz robi wrażenie.