untitled
którego nie było..
czuję, że zbliża się mrok,
westchnieniem liczę każdy krok,
czerwone usta pobladły,
zeschnięte z krwi opadły,
nie ma kochanka.
wiem to każdego ranka.
deszczem usłana jestem,
w nim kąpię pomarszczone myśli,
stare okropne wymiona,
i czuję jak skóra kona,
nazbyt nawilżona.
śmiercią czy samotnością?
pustką nazwana,
szara i posklejana,
zmęczona i zużyta,
czuję wewnątrz zgrzyta.
myślisz że łatwo,
być samej?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.