Uparta dusza
Wiersz zainspirowany szalenie traumatycznymi przeżyciami.
Moja dusza zwinęła się w kłębek.
Piszczy, kwili, krzyczy, skowycze,
wije się w konwulsjach rozpaczy,
wali łbem o ścianę mej cielesnej powłoki.
Boi się złowrogiego Ja, które
nieprzyjemnie nad nią chichocze.
Podchodzi do niej i patrzy się
na nią wyłupiastymi ślepiami.
Biedna duszyczka pobladła jeszcze bardziej.
Moje Ja nie chce jej puścić, moje Ja ma
swoje
zasady i nie pozwoli niesfornej duszyczce
opuścić
ciała śmiertelnika, który jest na skraju
dwóch światów:
materialnego i świata duchów.
Niebieskie bramy otwierają się. Św. Piotr
dzwoni kluczami.
Dusza próbuje wymknąć się, moje Ja zastawia
ją swoim ciałem.
Dusza już nie ma sił stawiać oporu upartemu
Ja.
Stapia się z ciałem nieszczęsnego
śmiertelnika.
Św. Piotr machnął kluczami i schował się w
niebieskiej komnacie.
Duszo, ma duszo, niewdzięczna duszo,
dlaczegóż chciałaś mnie opuścić. Zraniłaś
mnie dogłębnie.
Nie wybaczę!
Komentarze (3)
hmm.. no ja musze przyznac,ze tez boje sie pomyslec o
Twojej inspiracji..wiersz bardzo smutny..hmm tak
własciwie to chcialam Ci bardzo podziekowac..nawet nei
wiesz ile znaczą dla mnie takie słowa..dziękuje:*
Bardzo dobrze ujęte metafory, wiersz, który budzi
uczucia. +
aż się boję myśleć co za przeżycia Cię zainspirowały,
bardzo dobry wiersz