urlop na żądanie
idą stopy
do łazienki
człap człap człap
piąta rano
czas do pracy
bluzg bluzg bluzg
brudne ząbki
są czyszczone
szur szur szur
mały łyczek
mocnej kawy
gul gul gul
spodnie krawat
wszystko cacy
tak tak tak
co tam słychać
w telewizji
kwa kwa kwa
torba klucze
pa kochanie
cmok cmok cmok
troszkę pada
to nieważne
chlup chlup chlup
jakieś błoto
które mijam
szus szus szus
szybki przeskok
nad kałużą
trach...
Komentarze (57)
Beano
Portki to nosil mój dziadek:)))
Krzemanka
.. a wystarczylo chlopu tylko powiedziec:)))
bardzo fajny wiersz z wykorzystaniem onomatopei :)
super!!!
Cóż, starość nie radość. :)
PoZdrówka. :)
Witaj TOM.
Świetne obrazy, emocje, jednak miał pecha, ...
Świetnie podany wiersz,
Pozdrawiam serdecznie.;)
no to miał pecha ...
Kazimierz
Dziekuje, klaniam sie:)
e.jot
Fajno ze moglem usmiechnac:)
Krzychno
Zycze powrotu do zdrowia, bardzo szybko...:)
hahahaha....świetne! :D:D i trach!
pozdrawiam z uśmiechem :)))
Jak się robi skoki szusowe
to się zakłada portki dresowe:)
rozbawiłeś:)))
pozdrawiam z uśmiechem:))
:)) Nie widzę powodu do urlopu na żądanie. Byłam
kiedyś na weselu, podczas którgo jednemu z gości
pękły spodnie wzdłuż szwu na tyle. Do rana nie opuścił
ani jednego tańca:) Miłego wieczoru:)
Z podobaniem czytam satyrę, pozdrawiam serdecznie.
Anna
A trachy trzaskaja w kroku:)))
Dziadek Norbert
Milo mi ze moglem rozbawic:)