(u)rojenie
Ona skrywała się w doznaniach,
okryta skórą niedotkniętą,
niczym ta struna co na branach
ludzkim rozumem nie objęta.
Czasem w spojrzeniach zagościła,
przez krótką chwilę, jedno drgnienie.
Nikt nie wie, czy naprawdę była,
czy tylko było to... złudzenie.
Spotkanie rzęs raz uświetniła,
pod powiekami śledząc ruchy,
ale po chwili odstąpiła
spłoszona ciszą z głębi duszy.
Imienia swego nie zdradziła,
(być może wcale go nie miała).
I może tylko się wyśniła...
Pewnym jest to, że brak jej ciała.
excudit
lonsdaleit
00:00 Poniedziałek, 4 lutego 2013 - ...
Komentarze (17)
(u)rojenia i (u)łudy? jak sen - mara.... itd... :)
Plusik z przekonaniem..pozdrawiam
Niebanalnie - bardzo na tak :)
Zgodzę się z tobą krzemanko, iż przerysowanie jest
jedynie środkiem artystycznym wzmacniającym wypowiedź.
Co się tyczy ;))) czułego punktu, to pozwolę sobie
zauważyć, że i Ty cenisz sobie profesjonalizm (choćby
i szorstki)w poruszanej tu kwestii. ;)))
Pozdrawiam przedwieczornie.
Bardzo ładny wiersz, o jakiejś wydumanej zjawie.
Miło mi, że w komentarzach pod wierszem odnalazłam
fragmenty mojej farsy pt "Non consummatum". A z "ad
vocem" skierowanego do Polaka patrioty wyczytałam, że
niechcący trafiłam autora w czuły punkt czyli "fuzję"
(którą niewątpliwie posiada). Msz w farsie jest
dopuszczalne pewne przerysowanie. Miłego dnia.
ad vocem
Co się zaś tyczy "Non consummatum",
to powiem szczerze i nawet z drwiną,
że nie namiastka, nie żaden fantom
sypiać powinien w łożu z dziewczyną.
Jest w tamtym wierszu, też przekłamanie,
bowiem autorka (siłą rozpędu),
konkluzję taką wysnuć zechciała:
każden poeta, nie ma popędu.
Wynika zatem z owej konkluzji,
wybaczcie proszę takie stwierdzenie,
że gdyś poetą, to nie masz fuzji,
i stać cię tylko na posiedzenie.
Ja protestuję! Tak być nie może,
to szkalowanie mego imienia,
więc powiem krótko, gdzie stoi łoże
muszą umilknąć wszystkie westchnienia.
Bo cóż są warte słowne zapasy
i tu się zgodzę z Autorki zdaniem,
choć połowicznie, bo gdzie smutasy,
pożegnać musisz się wnet z (...)
By temat zamknąć, wspomnę legendę
co już od wieków na ziemi znana:
wpuścisz do łoża swego przybłędę,
a rano będziesz całkiem przegrana...
.
Tak urojona, lecz prawdziwa,
bez krwi, ciała – niematerialna.
We śnie tylko głosem kusiła…
zegarynka – urocza panna.
Jak zawsze, bardzo mi się podoba, a za dopisek
przepraszam, bo tu raczej refleksyjnie. Pozdrawiam :)
piękny :-)
pozdrawiam
Step. Orientację mam prokobiecą, nie obawiaj się.
Pozdrawiam
Jurek
Jurek
Czy to nimfa? Czy złudzenie?
Czy znajomość mamy z cieniem?
Bo nie dotkniesz ją w realu
No i spalisz się wnet z żalu.
A teraz mała wklejka z Google:
Non consumatum. Wielu było chętnych, na Bożenki
wianek, największe zapędy wykazywał Janek
Wirtualny Jurek dla wirtualnego Stepa
Zadumałam się, piękny wiersz. Pozdrawiam
Pytasz cóż zrobić, by poszedł precz,
sprawa niełatwa, jak choćby scratch,
bo choć talerzem dasz w tył i wprzód,
to spod winylu pójść może smród.
Na nic gramofon marki Xerxes,
gdy pod palcami nie siedzi bies.
Na nic Acoustic (...) - cały ten złom,
skoro "go" nie ma, a ma iść - won.
.
piękny wiersz ;)) zostawiam + pozdrawiam ;))
ani chybi - duch, a raczej duszka:) pozdrawiam
Piękny wiersz. Bardzo rytmiczny, podoba mi się treść i
melodyka tego wiersza.
Pozdrawiam.