Uśmiech do jutra
Z zatłoczonych wspomnień
wybierała pojedyncze wątki.
Między palcami przeleciało
półwiecze z hakiem,
promyki słońca osuszały
napływające łzy.
Czyżby radości zatrzasnęła
drzwi przed nosem.
Obolałym stopom
trudno było wybiec
na spotkanie przemykającej
opłotkami nadziei.
Kolekcję znaczków
wymieniła na kolorowe
tabletki przeciw różnym
przypadłościom - ból
odmieniany przez przypadki
wciąż wracał.
Uśmiechnęła się do jutra
pachnącego świerkiem
i wanilią, tylko pustych
miejsc przy stole..
przybędzie.
czarnulka1953
23. 11. 2013.
Komentarze (4)
Czas to coś takiego, co życie wypiera
i nie ma rady – przegrywa do zera
Pozdrawiam serdecznie
Widzę w nim grację uśmiechającej się pogody, tej ze
złota zaradnego.
Ból odmieniany przez przypadki, fajnie ujęte ale
realnie nieciekawa perspektywa.
Spokojnie, 50+ też może żyć pełnią życia. Byka za rogi
i do ziemi.