Uśmiechnięta dziewczyna...
Mówię "tak" zaciskając pięści...
Ledwo się powstrzymuję
Wiem, że chcesz to usłyszeć
Wiem, że tego potrzebujesz
Mówię "nie" zaciskając zęby...
Ledwo to wytrzymuję
Balansuję na krawędzi
Wiem, że tego oczekujesz
Odklej sztuczny uśmiech
Szept oczu twą hipnozą
Ujrzysz prawdy cały ból
Który nastawi umysł wrogo
Podnieś mą twarz
Przez całe życie pochyloną
Po której krew i łzy
Spływają tą samą drogą
Złap me dłonie, ich chłód
Odtrąci i wzbudzi urazę
Jak krwawe, niezapomniane
Blizny przed światem skrywane
Są głębsze niż myślisz
Przez nie uchodzą prawdy serca
Prawda duszy i jej ciężar
Bolesna zawsze wzbudza niesmak
Przewracając kartki tajemnic
Zachowaj milczenie
A gdy dowiesz się o moim bólu
Zatrzymaj to dla siebie...
Po wszystkim przykryj mnie
Nieprawdziwą kurtyną
Stanę się znów przejrzystą
Uśmiechniętą dziewczyną...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.