u/waga piórkowa
wziął
piórko
napisał krótko
krwią
na moim brzuchu
/odchodzę/
leżę bez ruchu
Boże
przed chwilą
był cudem
w trzewiach
teraz kochać nie umie
mnie
nie ma
autor
DoroteK
Dodano: 2016-03-23 06:55:52
Ten wiersz przeczytano 2953 razy
Oddanych głosów: 79
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Smutny dramatyczny wiersz
pozdrawiam
Witaj,
dziękuję za miły komentarz.
Twój utwór i mnie sprawił trudność.
Podobno wierszy nie musi się rozumieć, ale wtedy gubi
się sens czytania.
Też poszłam "na łatwiznę".
Gratuluje udanego,"intrygujacego" zapisu.
Wesołych Świąt i wielu udanych dni.
Pozdrawiam.
niewiele tu słów, ale scena dramatu jest mocna.
ale smutno...
super miniatura
Intrygująca miniatura. Poszłam na łatwiznę i
przeczytałam komentarze.
Dzieki temu wiem, co autorka chciała powiedzieć. Przed
przeczytaniem jej komentarza, podążałam takim tokiem
myślowym jak al- bo:)
Zdrowych Pogodnych Świąt Wielkanocnych.
Bardzo życiowo... Los potrafi odmienić się w jednej
chwili
Przyłączam się do opinii pozostałych, dziękuję za tak
liczne wizyty u mnie, pozdrawiam :))
Mocna miniatura. Cieplutko pozdrawiam :)
Ładny wiersz, piękny przekaz. Pozdrawiam.
Mocny przekaz z mini płynie...
+ Pozdrawiam serdecznie (:-)}
Witaj DoroteK:-)
Do miłości nie można przymusić ani kupić jej nie
można.
Dopóki człowiek pod sercem - jest cudem a potem może
być łajdakiem, dramat życia - zgadzam sę z "szufladą."
Dzięki Dorotko, za odwiedziny z miłym komentem.
Pozdrawiam popołudniowo i Wielkanocnie, Radości
duchowej:)
ładnie opisałaś wagę piórkową .. i myślę ..że tylko
dla niego ciebie nie ma ..
Ananke :-) w boksie i paru innych sportach jest
właśnie waga piórkowa, nie piórowa, i tu dokładnie o
taką wagę chodzi, o mężczyznę, ale drobnego, niewiele
ważącego, może jeszcze chłopca, który jeszcze przed
chwilą był cudem w trzewiach... dla mnie tu nie ma
seksu, za to jest cud w trzewiach, czyli ciąża, czyli
ten piórkowy facet, to może syn tej kobiety...
odchodzi, bo nie umie jej kochać, dlaczego? i skąd ta
krew, ja to odczytuję jako krew połogu, cierpienia,
miłości macierzyńskiej, a on syn, jeszcze niedorosły,
porzuca jedyną i najmocniejszą miłość, miłość matki...
ale oczywiście, każdy ma prawo do swoich odczuć i
interpretacji :-)
Można tak leżeć dalej wygodnie,
nie umie kochać, to jego problem!
Pozdrawiam!
Jakoś tak mocno odczułam upływający czas.
Teraz, po przeczytaniu wiersza, pierwszy raz od bardzo
dawna.
Sądzę, że tego potrzebowałam.
Dziękuję, Dorotko:)
Pozdrawiam i życzę spokojnych, zdrowych Świąt Wielkiej
Nocy.