Uwięziona w ciele
Moje ręce
...zgrabne, małe, niemocne
-po mamie...
Moje nogi
...niegdyś sprawne, teraz chętne tylko na
spacery
-po tacie...
Moje oczy
...niebieskie, duże, żywe
-po mnie, sprzed lat...
Mój oddech
...pod trzecią skórą, pod szkieletem kości,
pod płytkami krwi
-Po Nim...
Mój Bóg
kiedyś daleki, potem kochany, ale nie do
końca
-nie zdążył zmartwychwstać...
Tułam się po lochach mego ciała
Zniewolona sobą- słaba
Wybijam otwór na zewnątrz, bojąc się,
że po tamtej stronie jestem równie
martwa
- jak On...
Komentarze (2)
Ciekawy pomysł , dobrze napisany , bardzo dobra forma.
Pozdrawiam +
piekny wiersz,smutny,wierze jednak ze nie jestes
martwa,skoro tyle uczuc potrafisz przelac na
papier.....