Uzmysłowienie
I nagle zupełnie sam.
Znika świat, znika sens i smak.
Jestem ja.
Tylko ja.
Nawet zabić się nie mogę,
bo prawa nie obowiązują, próżni brak,
życia brak, śmierci brak...
Bez ruchu zawieszony.
Nasłuchuję.
Serce nie bije, jakby czekało
na dotyk obiecany, co puls zwróci.
Nie jestem i jestem.
Tylko po co, gdy bez niej...?
Nie ma jej ani melodią słów,
ani złotą myślą.
Niechby krzyknęła, niechby trzepnęła,
niech dusi dłońmi za me myśli niesforne.
Niech skałą twardą stoi
i mleczno- słodko- aksamitną rzeczką
płynie,
niech mi wróci obecnością, bo ja
nie istnieję bez niej...
Umieram wolniej od Prometeusza.
Dzień po dniu, tydzień po tygodniu...
Gdzie jesteś?!
Myśli gonią za nią głodne,
rozpadam się na kawałeczki
a każdy
do niej biegnie.
Wiesz?
Kocham ją...
Komentarze (6)
twój wiersz bardzo refleksyjny ..nie tylko uzmysławia
ale i wyzwala potrzeby serca...pozdrawiam
przeżyć taką miłość, to szczęście...
cudowny wiersz, jestem zauroczona treścią, troszkę
smutny, ale miłość ma swoje prawa..
pozdrawiam ciepło, bo za oknem już wiosna..
Magiczna i niezwykła chwila gdy wiesz,że miłość
przyszła i jest w sercu Bardzo wymowny i piękny w
treści wiersz:)
Wciąż jesteś,miłość może powróci jeszcze,trzeba mieć
nadzieję.Pozdrawiam.
wiele możemy dowiedzieć sie o sobie, kiedy utracimy
"ją" cel życia...daj spację między słowami "jej
ani"...pozdrawiam
czasami potrzeba chwil samotności by sobie uzmysłowić
ten fakt... Pięknie :)