Venus in Furs
doskonale zdając sobie sprawę że bezpieczne
słowo jest inne
nie przerywam mówię w amoku cicho i powoli
- słowa już
dawno przestały być bezpieczne wszystko
opiera się na
gestach i dotyku producenci telefonów dawno
to odkryli
Safeword edgeplay szepczemy do siebie
Skrępowane ruchy ciasno zaciśnięte sznurem
z ustami
zapieczętowanymi plastikowa kulą i
skórzanymi paskami
niewygodna pozycja w jakiej się ustawiliśmy
nie ułatwia niczego
poniżenie - najskromniejszy jeździec końca
świata lekko przechyla głowę
patrzy z satysfakcją jak silni i delikatni
naprawdę jesteśmy
flagellum wyciągam na długo przed ostatnia
wieczerzą
jeszcze przed posadzeniem rudego żyta na
ostatni chleb
rzemienie żłobią na udach granatowe skiby
głębokie
na parę milimetrów zabliźnia się kiedyś
myślę z nadzieją
krew powinna mieszać się z tłuszczem ale
rany broczą tylko
w pojedyncze krople spływają powoli po
udach
rozlane po podłodze zaschną strupami nic
nie podlewając
depeche śpiewali żeby pobawić się w
służących i panów
wszystkie moje parafilie drżały lekko z
podniecenia
Komentarze (1)
Bardzo mroczny wiersz.
Pozdrawiam