Wabik
wabik
może nie powinniśmy wychodzić
zamknięci pamiecią dotyków
wśród rozrzuconych prześcieradeł
czekający na liczbę
miejsce puste białe
wymyślamy formę swojej odrębności
drewniane krzesło wygięte
oparte o ścianę
smutek rozkołysze w sobie
inicjałem dla nas zrozumiałym
wyrytym w pośpiechu opuszkami
na blacie stołu
i znów jest tak jakbyśmy
już byli w grobie
pod maków bukietem
zwiędłym
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-03-04 16:24:29
Ten wiersz przeczytano 776 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.