Walentynki (zasępionym)
Sępowaty Sęp uczony
chodził smętnie zasępiony.
Zasępiał się w stan cykliczny,
aż się stał niesympatyczny.
W owym czasie, po ulicach,
smęciła się Sępolica,
no i wpadła sztywna, spięta,
na zasępionego Sępa.
Przyznam, widok nie był miły:
nogi im się zespoliły
i runęli pośród krzyków
turlając się po chodniku.
Sępowaty, spora postać,
chciał się z objęć jej wydostać,
co się podniósł, to znów spadł na,
ale dojrzał, że jest ładna.
Sępolica dała ciała,
bo się w członki zaplątała,
mając jego kark pod pachą
pomyślała „niezłe ciacho”.
Gdy się w końcu rozsupłali
sami się ze siebie śmiali,
potem się za ręce wzięli
i po dziś dzień są weseli.
Komentarze (47)
z uśmiechem :)
:))) uśmiech