Miałem kochać wiecznie
Miałem z Tobą wiecznie
Uwalniać nasiona dmuchawców
Byłaś niecierpliwa
Karmiłem nadzieję łapczywie
Bakaliami spotkań
Wystawiłaś mi rachunek
Miałem co rano przynosić
Zaparzone sny do łóżka
Obudziłaś mnie za wcześnie
Chciałem ci powiedzieć
Ile chcę ofiarować
Zamknęłaś usta żądaniem
schowałem pamiętnik w sejfie
na dwa zamki smutku
zabiłem myśl nożem decyzji
Na dnie duszy mieszka
Słodka łza rozgoryczeń
Odszedłem na dno kieliszka
Wrócę kiedyś do domu
Posprzątam od nowa
Może jeszcze przyjdzie ktoś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.