Wariat
Rano włączył bardzo głośną muzykę,
muzykę dziwną, wręcz przerażającą.
Patrząc przez okno wypił trzy piwa,
a później czwarte, też na stojąco.
Następnie ubrał się cały na czarno
i poszedł sobie trzaskając drzwiami.
Stwierdził, że nosi żałobę po sobie
i nosił ją jeszcze długimi latami.
Ludzie słuchali, pukali się w czoła,
Wszystkim wesoło było wokoło.
Zawsze to miło do rozmów mieć temat.
autor
Stalker
Dodano: 2006-05-10 09:25:07
Ten wiersz przeczytano 790 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.