Warzywo
Mogę być kukurydzą
pomidorem
marchewką
czy kalafiorem
i tak nie zmieni to
postaci rzeczy
że leżę tu
i warzywem
staję się.
Posadzą mnie
i siedzę
Położą to leżę.
Umyją to będę czysta.
Nakarmią to głód minie.
Uczeszą mnie to będę wyglądać.
Przewijają się przed moimi oczami
coś mówią
lecz sami do siebie
bo ja nie mogę im odpowiedzieć
ruszyć chociaż głową
na ‘tak’ lub
‘nie’
zrobić minę numer 5, czy zwykłe ‘nie
wiem’.
Opowiadają jakiś żart
i nie mogę uśmiać się
bo ma twarz jak kamień jest.
Chodzą tu i tam –
do szkoły, do sklepu
do domu spać
A ja?
Ja cały czas śpię
z zamkniętym ciałem
z umysłem chyba coś też źle
bo jakoś dziwnie czuję się –
widzę nie widząc
słyszę nie słysząc
i tylko leżę lub siedzę
zależy czy położą
czy posadzą mnie...
ktoś z nich
warzywem nazwał mnie.
Przyszedł do sklepu
i powiedział:
poproszę kukurydzę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.